Chwieje się świat, dokucza grzeszne ciało, diabeł ciągle czyha, ale ja nie upadam, bo na skale jestem utwierdzony. Te słowa można z powodzeniem odnieść do życia ks. Stanisława Zielińskiego. Przyjrzyjmy się bliżej temu wielkiemu bohaterowi niedużego Kraśnika.

Święcenia kapłańskie otrzymał w czerwcu 1937 r. Jako wikariusz pełnił posługę kapłańską najpierw w Tarnogórze, a potem krótko w Krzczonowie. Od styczniu 1941 r. pracował jako nauczyciel religii w szkołach podstawowych w Kraśniku, będąc jednocześnie rektorem kościoła pw. Świętego Ducha.

 Głównym zadaniem ks. Zielińskiego w Kraśniku była duszpasterska troska o dzieci i młodzież, dopuszczana przez Niemców. Brał także udział w tajnym nauczaniu. Udzielał bezpłatnychkorepetycji. Przede wszystkim jednak angażował się w nauczanie z ambony.

Oprócz pracy katechetycznej zajął się odbudową kościoła, zniszczonego w 1939 r. przez Niemców podczas bombardowania miasta. W trudnych warunkach niemieckiej okupacji niósł pomoc najuboższym. Prowadził jadłodajnię dla ubogich, kupował lekarstwa, zbierał odzież. Włączył się również w działalność konspiracyjną.

 Po wyparciu z Kraśnika Niemców w lipcu 1944 r. i wprowadzeniu administracji polskiej pod nadzorem sowieckim ks. Zieliński gorliwie kontynuował swoją pracę duszpasterską.

 Wobec nowych władz zachowywał sięz godnością. Nie dał się zmanipulować. Przeciwstawiał się wprowadzaniu nowego komunistycznego porządku. Z pewnością na zlecenie nowych władz został zamordowany strzałem w tył głowy w sobotę, 10 marca 1945 r., późnym wieczorem. Zginął w czasie, gdy przygotowywał niedzielne kazanie na IV niedzielę Wielkiego Postu. Został pochowany na cmentarzu obok swojego umiłowanego kościoła.

Przygotowywanego kazania nie wygłosił. Niejako więc kontynuujemy jego niedokończoną homilię.

 Przypomnijmy: zaraz po święceniach kapłańskich ks. Zieliński udał się do Częstochowy, by oddać się w opiekę Matki Najświętszej. Postanowił wówczas, by zawsze czynić to, co Jezus mu powie. Tak jak uczyła Matka Najświętsza w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). Uważał, że spełniając wolę Zbawiciela, człowiek zawsze napełni „stągwie winem” (por. J 2, 1-11). Za przykładem Maryi nasz kraśnicki kapłan-męczennik rozważał wszystkie Boże sprawy w swoim sercu (por. Łk 2, 19).

Gdy napotykał trudności, wtedy jak Mojżesz zwracał się z pokorą do Boga. Pewnie nie raz mówił: „Co mam czynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie!” (Wj 17, 4).

Mimo przeciwności losu był zawsze z ludźmi. Kochał drugiego człowieka. Troszczył się gorliwie zwłaszcza o dzieci i młodzież. Zachowane z Tarnogóry zdjęcia i świadectwa z pracy duszpasterskiej potwierdzają, że ks. Zieliński był dosłownie oblegany przez młodych. Należycie realizował słowa Jezusa zapisane w Ewangelii, a skierowane do Jego zatroskanych Rodziców: „Czyż nie wiedzieliście, że jestem potrzebny w sprawach Ojca?” (por. Łk 2, 49). Bliskie mu były także ostatnie słowa Jezusa wypowiedziane w Wielki Piątek. „Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego” (por. Łk 23, 46). Czy zdążył je wymówić, gdy zbliżał się do niego morderca z pistoletem, działający z polecenia komunistycznej Służby Bezpieczeństwa?

Każdy chrześcijanin, nie tylko kapłan, ma ciągle mówić i swym życiem świadczyć: „Jestem potrzebny w sprawach Boga”. Umierając, też ma mówić: „Oddaję wszystko Panu Bogu”. Całe nasze życie ma być przeżyte tylko dla Pana Boga.

Ksiądz Zieliński nauczał, że nadzieja pokładana w Bogu „zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w naszych sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 5).

Świat, który zdaje się ostentacyjnie odchodzić od Boga, przeżywa dzisiaj wielki lęk przed małym koronawirusem. Co mamy robić? Mamy wracać do Chrystusa, który jest „źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu” – to ważne słowa z Ewangelii (por. J 4, 5-42). Jezus jest źródłem wody żywej. Takie same słowa, jakie wypowiedział do Samarytanki, kieruje także do nas: „Jestem Nim [tj. źródłem wody żywej] Ja, który z Tobą mówię”. Tak jest i w tej chwili. Jezus rozmawia z nami. Mówi do nas. Jest pośród nas. Chcemy, żeby coraz więcej kraśniczan, mieszkańców naszego miasta, zaczęło w Niego wierzyć dzięki temu spotkaniu w kolejną, 75. rocznicę śmierci kapłana. Pragniemy, aby bliskie stały się nam słowa i wszystko to, co przeżywamy podczas tej uroczystej Mszy św.

Mówimy wyraźnie, że chrześcijanin, czy to robotnik, czy urzędnik, oficer, poseł, senator, czy członek rządu, czy też rolnik, nie może mieć dwóch sumień – katolickiego dla życia prywatnego, a niekatolickiego dla spraw publicznych. Katolik pod żadnym pozorem nie powinien być przyczyną grzechu i krzywdy.

Wielki duszpasterz kraśnicki nauczał, że kapłaństwo ustanowił Chrystus nie dla jakiejś jednej partii czy grupy, ale dla wszystkich ludzi. Kapłan ma czuwać, żeby żadna partia nie sprzeciwiała się religii, ale liczyła się z prawem Bożym i czerpała natchnienie z Ducha Świętego. Każdy, kto taką naukę głosi, nie powinien być krępowany, bo to jest teren naszego powołania, wyznaczonego nam przez Boga.

Jeśli tak będziemy postępować, wygramy. Naprawdę nie mamy innego wyboru. Widzimy gołym okiem, że dla naszego dobra mamy kierować się prawem Bożym i sprawiedliwością. W innym przypadku przegramy. Nie dajmy się nikomu zastraszyć.

Pomyślmy nad tym: czy urąganie Panu Bogu, poniżające donosicielstwo, popieranie czy wręcz propagowanie wszelkiego rodzaju zboczeń i dewiacji, zwłaszcza gdy chodzi o wychowanie młodych pokoleń, czy nie jest to podstawą do tego, aby głośno nawoływać, w porę i nie w porę, do powrotu na drogę prowadzącą do Boga? Przypomnijmy: troska o młodych to był szczególny rys gorliwości duszpasterskiej ks. Stanisława Zielińskiego! Nie możemy zdradzać misji tego naszego wielkiego patrona!

Wróćmy ponownie do aktualnych słów Ewangelii. „Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć […]. Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich pozostał. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło na Jego słowo […], On prawdziwie jest Zbawicielem świata”.

Zawołajmy i my: „Panie Jezu, zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił” (por. Łk 24, 29). Tak bardzo robi się mrocznie, zresztą nie tylko u nas w Polsce. A my się boimy, obawiamy o przyszłość. Tyle wokół nas kłamstwa, oszczerstwa i obłudy.

Boże, daj nam siłę, byśmy kierowali się Twoim prawem i żyli sprawiedliwością, której Ty nas uczysz. Mimo że jesteśmy słabi, to jednak, stale krzepieni Twym słowem i przykładem, możemy zrobić wiele, nawet ponad nasze ludzkie siły.

Bohater naszego spotkania, kapłan-męczennik ks. Stanisław Zieliński, uczy nadal swym życiem i męczeńską śmiercią, że zło należy dobrem zwyciężać. Przegra każdy człowiek, który bluźni i urąga Bogu. Nie wygra ten, kto głosi bezbożną naukę. Jezus „prawdziwie jest Zbawicielem świata”.

Amen!