Ks. Adam Woch
Dzisiejszy dzień jest dla nas darem Opatrzności Bożej, który jest okazją do zastanowienia się nad tym, kim my tak naprawdę jesteśmy. Spróbujmy to uporządkować i rozpocząć od tego, co najważniejsze.
Fundamentem naszej wiary jest Pismo Święte. Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam człowieka zwracającego się o pomoc. W kontekst tej Ewangelii, wpisuje się postać patrona dzisiejszego dnia – św. Marcina. Człowieka, który z legionisty rzymskiego stał się żołnierzem Chrystusa, zamieniwszy swój miecz na krzyż Zbawiciela. Który dzielił się tym, co posiadał, był apostołem pokoju i jedności, ewangelizował wsie i formował kler, ciesząc się poparciem zwykłych ludzi.
Dzień 11 listopada to także Narodowe Święto Niepodległości. Wydarzenie to związane jest z wielkim wysiłkiem wszystkich Polaków, którzy doprowadzili do tego, że Polska po 123 latach niewoli na nowo zaistniała na mapie Europy, jako kraj wolny i suwerenny. 11 listopada 1918 r. to dzień, kiedy Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu dowództwo nad „polską siłą zbrojną”.
Dzisiaj pragniemy dokonać retrospekcji wydarzeń zawartych na kartach Ewangelii, z życia św. Marcina i historii Polski, po to, abyśmy byli zdolni projektować swoją przyszłość. Na podstawie tego spróbujmy zastanowić się nad stanem polskiego Kościoła, Państwa Polskiego i polskiej rodziny.
Kościół jako organizacja hierarchiczna składa się z duchowieństwa, które powinno być siłą duchową narodu. Duchowieństwo powinno przewodzić i towarzyszyć każdemu człowiekowi w czasie jego ziemskiej drogi do zbawienia. W przeciągu ostatnich 100 lat możemy wymienić tysiące księży, którzy poświęcili swoje życie w służbie Bogu, Ojczyźnie i drugiemu człowiekowi. Księży, którzy oddali swoje życie w nazistowskich obozach koncentracyjnych m.in. św. Maksymilian Maria Kolbe, księży – którzy dobrowolnie zdecydowali się na deportację na Sybir, aby towarzyszyć w trudach zsyłki rodaków np. ks. Tadeusz Fedorowicz, księży – którzy czynnie wspierali działalność Podziemnego Państwa Polskiego i którzy zostali zamordowani przez nieznanych sprawców, gdzie podejrzenie pada na Funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa dla przykładu ks. Stanisław Zieliński. Niezłomnym wzorem poświęcenia Bogu i Ojczyźnie jest także postać księdza Jerzego Popiełuszki – bohatera i męczennika naszych czasów.
Wymieniłem tylko niektórych księży, którzy są mi w szczególny sposób bliscy. Z pewnością niejedna osoba, która jest tu obecna, byłaby w stanie dodać wiele więcej nazwisk spośród duchowieństwa, które odznaczało się heroizmem ewangelicznym.
W historii zdarzały się też negatywne postacie, które szły na ustępstwa i kolaborację z okupantem. Były to wielokrotnie tragiczne osoby. Niech ich życie sam Bóg osądzi a ludzie niech im wybaczą.
Tak wyglądał w największym skrócie obraz naszego duchowieństwa. A dzisiaj, jaki obraz jest lansowany przez media, społeczeństwo i też przez niektórych przedstawicieli stanu kapłańskiego? W mediach ksiądz przedstawiany jest jako osoba, od której trzeba trzymać się z daleka, albowiem to może być zboczeniec lub przestępca. Pogląd ten jest powtarzany przez część naszego społeczeństwa, a szczególnie przez ludzi młodych.
Wszystkie te zabiegi prowadzą do odebrania duchowieństwu prawa do wypowiadania się na temat kwestii moralnych, czyli tego co jest dobre lub złe, prawdziwe lub fałszywe.
Czym zatem dzisiaj powinien zająć się ksiądz? Kiedy po 14 latach mojej nieobecności w Polsce przyjechałem do Ojczyzny, to spotkałem się z opinią, że każdy proboszcz powinien być tak naprawdę dobrym menadżerem. Wydaje się, że na tym nie koniec, bo niektórzy chcieliby, aby księża byli celebrytami, biznesmenami, czy też politykami.
Ale tak naprawdę, aby dzisiaj być księdzem dla Boga i dla ludzi to wystarczy być tym kim byli chociażby uczeni w Piśmie, ale za czasów niewoli babilońskiej. Byli oni ludźmi, którzy wskazywali drogi nadziei, umacniali wiarę, pomagali innym podnieść się z upadków. Dzisiaj potrzeba księży, którzy będą znawcami Pisma Świętego, którzy będą ludźmi modlitwy i którzy będą rozumieli ludzi – tak jak to czynił patron dnia dzisiejszego święty Marcin. Takiej postawy powinniśmy wymagać od księży, aby nie stali się biznesmenami i celebrytami.
Spróbujmy też zastanowić się nad postawą liderów naszego Państwa Polskiego. Byli wśród nich ludzie przejrzyści, kryształowi, można powiedzieć z kręgosłupem moralnym, ale też i tacy, którzy za najważniejsze wartości uważali dobra materialne.
Jak jest dzisiaj, kiedy świętujemy rocznicę Odzyskania Niepodległości, czas wywalczonej wolności. Widzimy dwie główne ścierające się opcje. Dostrzegamy ludzi, którzy różnią się poglądami, którzy mają różnych sojuszników w kraju i za granicą. Wydaje się, że dla obywateli Polski wspólnym mianownikiem powinna być Polska, ale najlepszą wizytówką obecnych liderów Państwa Polskiego są posłowie na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oraz radni lokalnych samorządów.
Kiedy byłem na nauce języka angielskiego w Anglii, bardzo lubiłem słuchać wypowiedzi premiera Tony Blaira. Niejednokrotnie dawał on pokaz swego kunsztu w czasie dyskusji w Parlamencie Brytyjskim. Wyobraźmy sobie, że zaproponowalibyśmy jakiemuś obcokrajowcowi czy też uczniowi szkoły podstawowej, aby praktykował naukę języka polskiego na przykładzie wypowiedzi polskich polityków. Byłby to prawdopodobnie zły pomysł. Dlaczego? Bo autorami i inicjatorami tych wszystkich okrzyków, pomrukiwań i wulgaryzmów oraz nienawiści, chamstwa i warcholstwa są przecież reprezentanci naszego narodu. Czego oni nas uczą? Czego są odzwierciedleniem?
Musimy sobie uświadomić, że ci wszyscy liderzy duchowni i państwowi, są obrazem kondycji naszych polskich rodzin. Nie są to ludzie z importu, ale z tej Polskiej Ziemi, spośród nas, z rodzin w których wzrastaliśmy lub w których żyjemy.
Ci właśnie ludzie powinni świecić przykładem i wspierać polskie rodziny. Kościół powinien dbać o moralne warunki rozwoju rodziny, albowiem „zarówno człowiek jak i rodzina, są drogą Kościoła”. Państwo natomiast powinno wspierać rodzinę poprzez prawo i swe instytucje.
Takim pierwszym prawem, które powinno być szanowane jest prawo do życia, a dopiero później do godnego życia. Syn Polskiej Ziemi Jan Paweł II w 1991 r. w Radomiu zadawał pytanie: „Czy jest taka ludzka instancja, czy parlament, który ma prawo zalegalizować zabójstwo niewinnej i bezbronnej ludzkiej istoty? Który ma prawo powiedzieć: Wolno zabijać, a nawet: Trzeba zabijać, tam, gdzie trzeba najbardziej chronić i pomagać życiu”. To Jan Paweł II, prorok naszych czasów, zwracał uwagę na cywilizacyjne wykorzenienie, któremu może się oprzeć tylko rodzina, która zabiega o świętość życia.
Obecnie próbuje się wszelkimi sposobami zniszczyć autorytet Jana Pawła II, bo jest dla niektórych niewygodny. Ostatnio ataki te bazują na zaniedbaniach dostojników Kościoła.
Dzisiaj, tak jak zawsze, potrzeba nam ludzi, którzy będą ukazywali swym życiem, że zostali powołani do świętości. Takich ludzi potrzeba i to bardziej niż kiedykolwiek wśród polskiego duchowieństwa, wśród liderów politycznych i samorządowych, a nade wszystko potrzeba świętych polskich rodzin. Tylko w ten sposób będziemy mogli wspólnie pracować dla dobra narodu. Tylko wtedy zdobędziemy się na szacunek względem każdej osoby. Tylko wtedy znowu nabiorą pełnego znaczenia słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna.
Kraśnik, 11. 11. 2020 r.